Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Czw 17:26, 13 Wrz 2018    Temat postu: zxa

-To powinno powstrzymac Tsuranich. Nie dotra do Crydee przed zachodem slonca. Moze przyjda nawet pozniej, a to znaczy, ze do jutra rana nie grozi nam atak. Tsurani nie moga sobie pozwolic na zostawienie czterystu Mrocznych Braci na swoich tylach, to zbyt wielkie zagrozenie dla nich. Odpoczniemy chwile, a potem ruszamy prosto do Crydee.

Garret oparl sie o drzewo.

-Mila wiadomosc. - Westchnal gleboko z ulga. - Niewiele brakowalo, panie Lowczy. Martin usmiechnal sie tajemniczo.

-Przez cale nasze zycie niewiele brakuje, Garret. Garret powoli pokrecil glowa.

-Zauwazyles te dziewczyne? Martin przytaknal ruchem glowy.

-Tak, a o co chodzi?

Garret wpatrywal sie przed siebie szeroko otwartymi oczami.

-Ladna byla... nie, nawet wiecej. Wlasciwie piekna, chociaz... to znaczy, w jakis inny, dziwny sposob. Miala dlugie, czarne wlosy i oczy koloru futra wydry. Zadarty nos i piekne usta. Dam glowe, ze wszyscy faceci sie za nia ogladaja. Nie sadzilem, ze kogos takiego spotkam posrod Bractwa Mrocznego Szlaku.

Martin pokiwal glowa.

-W rzeczywistosci moredhele to piekny lud, tak samo jak Elfy. Pamietaj jednak, Garret - dodal z usmiechem - jezeli zdarzy ci sie kiedys wymieniac grzecznosci z kobieta moredheli, wiedz, ze predzej wyrwie ci serce golymi rekami, niz pozwoli sie pocalowac.

Siedzieli pod drzewem, ganbanyouku
i zbierajac sily. Od polnocnego wschodu niosla sie echem wrzawa bitewna. Po pewnym czasie podniesli sie powoli i ruszyli w powrotna droge do Crydee.

Od poczatku trwania wojny Tsurani ograniczyli swoje dzialania do regionow bezposrednio przyleglych do doliny kolo Szarych Wiez. Od Krasnoludow i Elfow wciaz dochodzily raporty o tym, ze w kopalniach pod gorami wre praca. Z biegiem czasu Tsurani zdobyli pojedyncze przyczolki poza sama dolina i z nich atakowali pozycje wojsk Krolestwa. Raz czy dwa razy w roku rozpoczynali dzialania ofensywne wymierzone przeciwko Armiom Zachodu pod dowodztwem obu Ksiazat, Elfom w Elvandarze czy Crydee, lecz przez wiekszosc czasu zdawali sie zadowalac utrzymaniem terenow, ktore zdobyli na poczatku inwazji.

Z kazdym rokiem jednak powoli, lecz systematycznie powiekszali stan swojego posiadania. Zdobywali nowe przyczolki, kontrolujac stopniowo coraz wieksze obszary, umacniajac swoje pozycje, z ktorych rozpoczynali kampanie w nastepnym roku. Po upadku Walinoru oczekiwana z niepokojem ofensywa w kierunku wybrzeza Morza Gorzkiego nie doszla do skutku. Nie probowali tez powtornie atakowac fortec LaMut kolo Kamiennej Gory. Miasta Walinor i Crydee zostaly spladrowane i obrocone w gruzy po to raczej, zeby pozbawic Krolestwo zaplecza, niz dla konkretnej korzysci Tsuranich. Kiedy przyszla wiosna w trzecim roku wojny, dowodztwo sil Krolestwa z niepokojem poczelo oczekiwac wielkiej ofensywy, ktora moglaby przelamac zastoj na frontach. I oto nadeszla. Co wiecej, doszlo do niej w strategicznym miejscu, w najslabszym ogniwie frontu zjednoczonych sil Krolestwa. Celem zmasowanego ataku stal sie garnizon w Crydee.

Arutha patrzyl z murow na armie Tsuranich. Stal w otoczeniu Gardana, Fannona i Martina.

-Ilu ich jest? - spytal, nie odwracajac wzroku od rosnacego z kazda chwila mrowia najezdzcow.

-Tysiac piecset. Moze dwa tysiace - powiedzial Martin. - Trudno ocenic. Wczoraj przyciagnelo tutaj nastepne dwa tysiace, no, moze mniej. Mroczni Bracia z pewnoscia postarali sie o to, aby czesc z nich zostala na zawsze w lesie.

Z odleglej puszczy doszedl ich odglos zwalanych na ziemie drzew. Fannon i Wielki Lowczy domyslili sie, ze Tsurani szykuja material do budowy drabin do wspinania sie na mury.

-Nigdy nie sadzilem, ze kiedykolwiek z mych wlasnych ust padna podobne slowa - powiedzial Martin - ale przyznam szczerze: zaluje bardzo, ze wczoraj w lesie nie bylo pedicure ursynów
tysiecy Mrocznych Braci.

Gardan splunal za mury.

-Trudno sie mowi. Ale i tak wspaniale sie wczoraj sprawiles, Martin. Byl juz najwyzszy czas, zeby sie na siebie nadziali.

Martin zasmial sie sucho.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group